Będzie urlop :)

Yes, yes, yes 🙂 Mam zatwierdzony urlop od 23 grudnia do 2 stycznia, czyli w praktyce do 5 🙂 Wzięłam tylko 6 dni urlopu a mam wolne prawie 2 tygodnie – bez poniedziałku przedświątecznego, bo zawsze wtedy „coś się musi urodzić”, więc zapewne i tak by było wydzwanianie, albo i konieczność podjechania do pracy czy chociaż posiedzenia przy kompie, co w rezultacie nie miałoby większego sensu. Tak czy inaczej w przedświąteczny weekend wysprzątam mieszkanie, a od 23 będzie pieczenie i gotowanie, a później wielkie odpoczywanie i imprezowanie aż do 5. Co prawda mogłabym wziąć 5. też wolne, ale zapewne będzie luźna, zaspana atmosfera, a poza tym inni też chcieli. Ciekawe czy da się jeszcze zaklepać miejsce w jakimś przyzwoitym cenowo pensjonacie w górach, na terminy poświątecznie-sylwestrowe… Co prawda nad morzem też by mogło być ciekawie w zimie (nigdy nie byłam, ale zawsze chciałam się wtedy wybrać), ale małe miejscowości pewnie są wtedy „wymarłe”, a w większych zapewne już będą zajęte pokoje. Sopot, Gdańsk czy Gdynia mogą być nie na moją poświąteczną kieszeń (zwłaszcza w Sylwestra), a Kołobrzeg czy Świnoujście… hm… nie wiem. Póki co cieszę się przyszłym wolnym.

Dziś w szkole dyskoteka andrzejkowa. Dzieciaki robiły dekoracje i szykowały stroje. A my może otworzymy kupione wczoraj winko. Ostatecznie to Beaujolais Nouveau, więc nie może stać 🙂