W tym roku, a właściwie już w zeszłym, robiłam sylwestrową domówkę. Mimo, że znajomych nie było zbyt wielu, pojawił mi się nieprzewidziany problem, a mianowicie zastawa stołowa. Już tak mam, że tego typu zakupy wydaje mi się, że były robione niedawno, a tymczasem tak nie jest.
Kiedyś wydawało mi się, że porcelana z Ikei jest fajna. Taka jednokolorowa, modna, nowoczesna. No więc kupiłam cały zestaw dużych, głębokich i małych talerzy, a do tego salaterki, filiżanki i kubeczki. Cały wielki komplet. Oczywiście część z tych rzeczy jest częściej używana (ta obiadowa i kubki), część rzadziej (salaterki) lub bardzo rzadko (filiżanki i okolicznościowe elementy).
No i właśnie przygotowując nakrycie dla znajomych okazało się, że często używana porcelana jest już porysowana, tak jakoś „wewnętrznie” spękana i na tych spękaniach przebarwiona. Nie wygląda to ładnie. W dodatku część talerzyków się wytłukła. Zapewne, gdybym wybrała zastawę z jakiejś porządnej fabryki porcelany, nie byłoby tak źle. Moi rodzice mają zastawy, które są starsze ode mnie i świetnie się trzymają, chociaż istotnie nie są tak często używane. Być może rozwiązaniem jest właśnie oddzielna zastawa świąteczno – okolicznościowa.
Tak czy inaczej postanowiłam dokupić nową albo na specjalne okazje albo na wymianę tej, którą mam. Tym razem jednak chcę coś trwałego i naprawdę pięknego. Tym bardziej, że mamy w kraju bardzo prestiżowe i cenione na całym świecie fabryki (choć odnoszę wrażenie, że cenione nie u nas). Zastanawiam się nad porcelaną z Krzysztofa albo z Bolesławca. Tak wiem, styl różny, ale oba mi się podobają.
No i tak wygląda moje pierwsze i ostatnie postanowienie noworoczne. W ten sposób zabezpieczam się na wypadek, gdyby mi się nie chciało. To postanowienie na pewno zostanie spełnione i rok rozpocznę od 100 – procentowego sukcesu 😉