Dziś 31 sierpnia. Rocznica podpisania Porozumień sierpniowych 1980 r., o których postanowiłam napisać. Rocznica to umowna, bo tak naprawdę podpisy złożono z czterema różnymi datami i w sumie zgodnie z przyjętą zasadą decydujące znaczenie powinien mieć ostatni z nich. Powinniśmy mieć zatem porozumienia wrześniowe.
Skąd te różnice? Otóż porozumienia podpisywano w różnych miastach, ze strajkującymi komitetami. Najwcześniej podpisano je w Szczecinie – 3o sierpnia, następnie w Gdańsku – 31 sierpnia, a później w Jastrzębiu-Zdroju – 3 września oraz w Katowicach – 11 września. Przyjęta data uprzywilejowuje więc Gdańsk.
Kto je podpisał? Rząd PRL z czterema komitetami strajkowymi, które powstały w 1980 r. w trakcie strajków, które przetaczały się latem tego roku w różnych częściach Polski. A strajki te były ogromne, gdyż zgodnie z szacunkami ówczesnego MSW strajkowało ponad 700 tys. pracowników w 700 zakładach.
Podpisanie porozumień zakończyło strajki i umożliwiło rejestrację NSZZ „Solidarność”. Ponadto rząd zobowiązał się m.in. do ograniczenia cenzury, zatrudnienia pracowników zwolnionych po strajkach w 1970 i 76 r., przeprowadzenia reform gospodarczych i umożliwienia pracownikom większego wpływu na przedsiębiorstwa.
Dlaczego wybrałam się na taką „wycieczkę z WOS”? Bo uważam, że to bardzo istotne wydarzenie z niedawnej historii Polski. Nie tylko powstał wtedy ruch robotniczy, który wiedział, że może mieć realny wpływ na władzę i kształt państwa, ale także poznał smak wolności, o którą walczył później, aż do upadku PRL. Dał też siłę ludziom do zniesienia stanu wojennego i późniejszych trudnych czasów.